Czarnohora

Ukraińskie Karpaty są fascynujące. Dzikie i niezadeptane przez turystów. Bez schronisk, olbrzymich parkingów przed wejściem na szlaki. Bez własnego namiotu nie ma co się tam zapuszczać. Późnym latem 2015 roku wybrałem się z grupą znajomych w pasmo Czarnohory. Już sam dojazd do Worochty, u stóp gór, to wyzwanie. Przesiadki we Lwowie i Iwano Frankowsku. Łącznie 24 godziny jazdy z Gdańska. Później było już tylko ciekawiej. Wędrówka wzdłuż dawnej polsko-czechosłowackiej granicy, ogniska palone w lesie i spotkanie face to face z nagonką podczas polowania.

Połoniny jak w Bieszczadach

Nieodłączny element wędrówki - wieczorne ogniska

Słupki dawnej granicy polsko-czechosłowackiej. Dziś rozgraniczają Obwód Zakarpacki i Iwano-Frankowski.

Howerla (2061 m n.p.m.) - najwyższy szczyt Czarnohory, Ukrainy i całych Beskidów.

Idziemy dalej

Kolejne obozowisko

Do Rumunii już coraz bliżej
więcej zdjęć 


Komentarze