Kresy
Od 2018 roku możliwy jest wjazd na niektóre tereny Białorusi bez wizy. Trudno było nie skorzystać z takiej okazji. Tak zrodziła się myśl o kilkudniowym wyjeździe do Grodna i na Litwę. Zaczęliśmy od Białorusi. Grodno to bardzo ładne i zadbane miasto. Pełno tu zabytków, kościołów. Mało kto pamięta, że to tutaj urodziła się Eliza Orzeszkowa. Z Grodna pojechaliśmy napić się słynnej wody mineralnej w Druskienikach, by później spędzić kilka dni w Wilnie. Na jeden dzień pojechaliśmy również do Kowna.
Na Białorusi pomnik Lenina to ciągle powszechny wydok
Podobnie, jak nazwy ulic komunistycznych prominentów
Również radzieckie sztandary, na Białorusi to nie jest powód do wstydu.
W Grodnie urodziła się Eliza Orzeszkowa
Grodzieńska katedra rzymskokatolicka
W kościołach katolickich ciągle odprawiane są msze po polsku
Uliczny saturator z wodą gazowaną
Druskieniki to najbardziej znany litewski kurort. W okresie międzywojennym częstym gościem był tutaj Józef Piłsudski
Ostra Brama w Wilnie
Katedra i pomnik księcia Witolda. Pomników Władysława Jagiełły nie ma. Dla Litwinów to zdrajca, który zaprzedał się Polsce
Kościół bernardynów w Wilnie
Rynek w Kownie
Kilka informacji praktycznych:
W ruchu bezwizowym dostępne są między innymi okolice Grodna i Brześcia. Trzeba jednak wykupić oficjalną wycieczkę i ubezpieczenie. Kosztuje to, w zależności od kilkunastu do kilkudziesięciu złotych. Więcej informacji można znaleźć na przykładu tutaj: https://bezviz.by/pl/
Z Grodna kursuje sporo autobusów, zarówno do Polski (Białystok), jak i na Litwę (głównie Druskienniki i Wilno).
Ceny w Grodnie podobne do tych polskich. Zdecydowanie taniej wychodzi zakup alkoholu.
Zarówno na Białorusi, jak i okolicach Wilna można porozumieć się po polsku. Na Litwie młodzież powszechnie zna angielski.
Komentarze
Prześlij komentarz