Teneryfa

Wczasy all inclusive nie są dla nas. Mimo wykupionej wycieczki z biura podróży, wyszło jak zawsze. Każdego dnia zwiedzanie i po kilkanaście kilometrów w nogach. Taki był jednak zamysł. Plaże są w Trójmieście, baseny również. Klify też, ale nie takie, jak Los Gigantes. Wulkanu, uroczych, kanaryjskich miast i miasteczek oraz pysznego jedzenia jednak nic nie zastąpi. Wczasy, z bezpośrednim przelotem, noclegiem oraz śniadaniami i kolacjami w hotelu okazały się strzałem w dziesiątkę. Teneryfa to bardzo kompaktowa wyspa, więc robiąc jednodniowe wycieczki można odwiedzić sporo ciekawych miejsc. Komunikacja autobusowa jest bardzo dobrze zorganizowana, także nawet nie było potrzeby wynajmowania samochodu.
Los Gigantes. Kilkusetmetrowe klify na zachodzie wyspy.

Punta de Teno. Malowniczy cypel wcinający się w ocean.

Woda na prawdę miała taki kolor!

Masca. Wioska położona przy jednym z końców wąwozu ciągnącego się aż do oceanu.

Masca

Spływająca z wulkanu Teide lawa utworzyła w Garachico naturalne niecki. To znakomite miejsce na oceaniczne kąpiele.

Będąc w Los Gogantes skusiliśmy się na dwugodzinny rejs motorówką. Przy odrobienie szczęścia można spotkać wieloryby lub delfiny i wypluskać się w oceanie. W cenie rejsu również mocno schłodzone piwo. A to wszystko za 20 euro. Żal nie skorzystać z okazji.


Malowniczo przycupnięte na skałach Puerto de Santiago.

La Laguna. Jedno z ładniejszych miast na Teneryfie. Zdecydowanie bardziej klimatyczne, niż stolica wyspy - Santa Cruz.

La Orotava. Małe miasteczko położone na zboczach Teide. Teneryfa to typowo wulkaniczna wyspa. W zasadzie cała wyspa to olbrzymi stożek stratowulkanu.

Poranny widok z hotelowego pokoju. Mimo września, pogoda dopisała. A schyłek sezonu turystycznego dawał wytchnienie od tłumów turystów.

W Puerto de la Cruz warto wybrać się do ogrodu botanicznego.

Komentarze